Mój ojciec zajmuje się pszczelarstwem. Dziś odwiedziłem go w domu, a on pokazał mi miód, który zebrał z uli.
Kiedy zdjął pokrywkę z 19-litrowego słoja, na powierzchni miodu walczyły o życie trzy małe pszczoły. Były całkowicie oblepione lepkim miodem i tonęły.
Zapytałem ojca, czy możemy im pomóc. Odpowiedział, że raczej nie przeżyją, ponieważ stały się ofiarami procesu zbierania miodu.
Zasugerowałem więc, aby przynajmniej je wydostać i ulżyć im w cierpieniu — to przecież on nauczył mnie, że jeśli zwierzę lub owad cierpi, należy jak najszybciej zakończyć jego męki.
W końcu ojciec się zgodził. Delikatnie wyciągnął pszczoły z słoja i umieścił je w pustym kubeczku po jogurcie. Wystawił kubek na zewnątrz.
Ponieważ ul został wcześniej zakłócony podczas zbioru miodu, w powietrzu wciąż unosiły się inne pszczoły. Pozostawiliśmy te trzy pszczoły na ławce i pozwoliliśmy naturze działać.
Po pewnym czasie ojciec zawołał mnie, żeby pokazać, co się dzieje. Trzy małe pszczoły były otoczone przez inne pszczoły — swoje siostry, które dokładnie je czyściły, usuwając miód z ich małych ciał.
Powoli uwalniały się z lepkiej pułapki. Kiedy wróciliśmy później, w kubku została tylko jedna pszczoła — wciąż była czyszczona przez swoje siostry.
W końcu wszystkie trzy pszczoły zostały uratowane i mogły odlecieć. Kubek był pusty. Te małe pszczoły przeżyły, ponieważ miały wokół siebie rodzinę i przyjaciół, którzy ich nie opuścili.
Tych, którzy nie pozwolili im utonąć w miodzie i walczyli o nie do końca.
Siostry-pszczoły. Towarzyszki z ula. Prawdziwe drużynowe gracze. Wszyscy moglibyśmy się od nich wiele nauczyć.
